Rakoczy Rakoczy
585
BLOG

Terlikowski pod ramię z ajatollahami?

Rakoczy Rakoczy Polityka Obserwuj notkę 20

 

Po raz kolejny już w obronie krwawych praktyk religijnych praktykowanych przez muzułmanów i Żydów wystąpił nie kto inny, ale Tomasz Terlikowski. Jest to urocze, zważywszy na fakt, że to właśnie jego portal, Fronda, regularnie straszy czytelników zagrożeniem muzułmańskim. To ostatnie nie dziwi – katolicy zawsze potrzebowali czarnego luda, którym by mogli straszyć swoje owieczki. W tej roli występowali kiedyś poganie, „czarownice”, heretycy, Żydzi, lewicowcy, homoseksualiści, a teraz, po kilku wiekach, wrócili muzułmanie. Fronda zwykle kilka razy w tygodniu publikuje teksty, z których wynika, że za pięć minut w Europie będziemy mieli szariat.

 

I redaktor tegoż portalu występuje dziś w obronie prawa do rytualnego uboju. Co ciekawe, nawet tradycyjnie katolicki PiS sprzeciwia się temu, a przeciw zgodzie na rytualny ubój wystąpiła nawet Krystyna Pawłowicz (sic!). Tymczasem Terlik grzmi, że zabijanie zwierząt z przyczyn religijnych powinno być legalne. Czyżby stał się miłośnikiem gore? Nie, argumentacja jest tak uroczo katolicka, że aż budzi śmiech. Otóż Terlikowski wywodzi, że zakaz uboju rytualnego jest tylko początkiem, zaś w ślad za nim pójdą kolejne zakazy, ograniczające swobody religijne. Identycznej argumentacji używała Fronda, gdy solidaryzowała się z imamami i rabinami z Niemiec, gdy ci walczyli o prawo do obrzezania dzieci (bez ich wiedzy i zgody, naturalnie). Spodziewałby się ktoś awangardy wojującego katolicyzmu idącej ramię w ramię z ajatollahami i żydowskimi ortodoksami? Cóż, w sumie jednych i drugich więcej łączy niż dzieli…

 

Oczywiście, do tego mamy standardową argumentację Terlikowskiego o tym, że obrońcy praw zwierząt to hipokryci, bo nie chcą zabronić aborcji. Zapomina (lub nie chce wiedzieć), że rytualnemu ubojowi poddaje się dorosłe, czujące stworzenia, zaś o aborcji mowa jest najczęściej w przypadku osobników nie posiadających nawet jeszcze wykształconego układu nerwowego, co za tym idzie, nie czujących nawet bólu. Dodajmy, że chrześcijaństwo, którego broni Terlikowski na codzień, odrzuciło jakiekolwiek krwawe obrzędy religijne, uznając, że dobrowolna ofiara Jezusa na krzyżu była ostatnią i wystarczającą. Tym samym zrobiło wyraźny krok do przodu względem Judaizmu, z którego się wywodzi.

 

Najzabawniejsze w całej sprawie jest to, że zgoda na rytualny ubój jest faktycznie pierwszym krokiem, ale w kierunku narzucenia nam dzikich nakazów religijnych rodem z bliskiego wschodu. Zaś demokracja liberalna, w której żyjemy, powinna wszystkie religie trzymać na krótkiej smyczy. Żadna z nich nie powinna być w żaden sposób wyróżniana i wspierana. Ich praktyki powinny być zgodne z obowiązującym prawem i każdy przypadek łamania go w imię wiary winien być bezwzględnie ścigany. Jeśli jakiś muzułmanin lub wyznawca judaizmu odczuwa potrzebę zjedzenia mięsa ze zwierzęcia, które się najpierw długo i boleśnie wykrwawiało, to niech jedzie do krajów, gdzie jest to dopuszczalne. Oczywiście, najlepiej by było, aby zabrał ze sobą Terlikowskiego. Chciałbym zobaczyć, co by powiedział ten obrońca praw religijnych, gdyby trafił do kraju, w którym sam fakt posiadania np. Biblii czy rozmawiania o swojej religii może skończyć się więzieniem lub linczem. I czy nadal popierałby wprowadzenie wolności dla tego rodzaju krwawych obrzędów w Polsce, kierując się zasadą powszechnej równości prawa do wolności religijnej?

 

I na sam koniec - czy "satanistów" mordujących koty z przyczyn jak najbardziej religijnych także Terlikowski by wziął w obronę?

Rakoczy
O mnie Rakoczy

Racjonalista, antyklerykał i polski patriota, choć brzmi to dla niektórych pewnie egzotycznie. Proszę nie mylić mnie z użytkownikiem "Jacek Rakoczy".

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka